Forum Krośnieńskie Forum Rowerowe Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

HUMOR (dowcipy, śmieszne linki i tym podobne...)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Krośnieńskie Forum Rowerowe Strona Główna -> Offtopic
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dargor
Sis


Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krosno

PostWysłany: Wto 15:58, 13 Cze 2006    Temat postu: HUMOR (dowcipy, śmieszne linki i tym podobne...)

... czyli nieodłączny element każdego forum, który tutaj jeszcze sie nie pojawił : )

na początek takie cuś:


Bajka o smoku i księżniczce

Piękna księżniczka została uwięziona w zamku strzeżonym przez smoka. A oto różne wersje zakończenia opowieści w zależności preferencji muzycznych rycerza-wybawcy.


AMBIENT:
Rycerz przyjeżdża, zsiada z konia i stoi bez ruchu, gapiąc się na smoka. Zaintrygowany smok też stoi bez ruchu. Wkurzona brakiem rozwoju wydarzeń księżniczka naparza ich po głowach wałkiem do pieczenia ciasta, po czym oddala się szukając rycerza słuchającego punka


PUNK:
bohater przybywa bez hełmu, bo mu na irokeza nie wchodzi, patrzy zdegustowany na zamek, kontestuje smoka, olewa księżniczkę, stwierdza, że bajki są no future, po czym oddala się w siną dal i posuwa pierwszą napotkaną żabę.


FOLK klasyczny (tj. z lat 60)
Rycerz przyjeżdża starym chevroletem. Protestuje przeciw uwięzieniu księżniczki, co oczywiście nie odnosi żadnego skutku, a następnie - o ile lubi Joni Mitchell - wdaje się w egzystencjalne refleksje na temat faktu owego uwięzienia, po czym odjeżdża pełen satysfakcji z moralnego zwycięstwa.


HIP-HOP
Bohater przyjeżdża najlepiej odpicowaną bryką w całym NY, zalewa smoka stekiem bluzgów i baterią automatycznych miotaczy graffiti klasy
dres-blok. Smok, ogłupiały idiotycznym, jednostajnym beatem serwowanym przez rycerza zamienia się w toster. Bohater kradnie księżniczkę i włącza ją do swojego 120-osobowego haremu.


TECHNO
Rycerz przybywa pojazdem kosmicznym i pokonuje smoka przy użyciu joysticka. Niestety, sam okazuje się robotem. Księżniczka ucieka w poszukiwaniu fana czegokolwiek innego.


MUZYKA ELEKTRONICZNA (old school a la JMJ, TD etc.)
Rycerz przylatuje pojazdem przypominającym "Enterprise", z głośnym szumo-świstem zabija smoka przepiękną smugą lasera i odlatuje z księżniczką w jasne, błękitne niebo, pomiędzy śnieżnobiałe obłoki. Niestety, dręczą go wątpliwości, czy zabijając smoka nie naruszył równowagi ekologicznej.


JAZZ TRADYCYJNY
Rycerz w czarnym garniturze, czarnym kapeluszu i białych butach przyjeżdża czarną limuzyną i zabija smoka z pistoletu automatycznego "tompson". Następnie palnikiem acetylenowym pruje sejf należacy do smoka, by zabrać z niego kosztowności, po czym kupuje księżniczce białe futro i zabiera ją do najelegantszego lokalu w całym Chicago.


MUZYKA ORIENTALNA
Rycerz siada w pozycji lotosu i medytuje, aż doznaje olśnienia, że smok jest przecież złudzeniem! Następnie uprawia z księżniczką seks tantryczny.


MUZYKA KLASYCZNA
Poważny rycerz z powagą wyciąga poważny miecz i poważnie zabija smoka. Następnie z poczuciem oczywistej dla siebie wyższości nad fanami
czegokolwiek innego bierze z księżniczką ślub przy możliwie najmniej znanej kompozycji możliwie najmniej znanego kompozytora.


GRUNGE
Rycerz w kraciastej flanelowej koszuli serwuje smokowi śmiertelną dawkę heroiny, po czym wspólnie z księżniczką z wolna pogrąża się w narkotycznym nałogu.


REGGAE:
Bohater jest tak uwalony zielem, że zamiast do zamku trafia do browaru. Tam pojedynkuje się z beczkami z piwem, myśląc, że to smoki, aż w końcu przybywa G. W. Bush i wsadza go do Guantanamo za kontakty z zaświatami.


VIKING METAL:
Bohater przypływa okrętem wikingów z drużyną brodatych Germanów, zabija smoka swoim potężnym toporem, zdziera zeń skórę i zjada go, gwałci księżniczkę na śmierć, kradnie wszystko co do niej należało, i na koniec podpala zamek.


GORE METAL:
Przybywa bohater, zabija smoka i rozrzuca jego wnętrzności przed zamkiem, gwałci i zabija księżniczkę. Następnie gwałci martwe ciało raz jeszcze, rozcina jej brzuch i wyjada jej wnętrzności. Wtedy gwałci padlinę kolejny raz, podpala zwłoki i dokonuje gwałtu po raz ostatni.


POEZJA ŚPIEWANA:
Przybywa bohater, spoziera na ogrom smoka i dochodzi do wniosku, że nigdy nie zdoła go pokonać. Wpada w depresję i popełnia samobójstwo. Smok zjada go oraz księżniczkę na deser. Tak kończy się ta smutna historia.


PROG:
Przybywa bohater z gitarą i gra 26 minutowe solo. Smok sam się zabija ze znudzenia, bohater dociera do sypialni księżniczki, gra kolejne solo używając wszystkich technicznych zagrywek i pasaży dźwięków, które opanował ostatnimi czasy w konserwatorium. Księżniczka ucieka, rozglądając się za rycerzem preferującym heavy metal.


NAJBARDZIEJ ALTERNATYWNA ALTERNATYWA:
Bohater przybywa wierzchem na wiewiórce, zsiada z niej, skacze na lewej nodze, gada coś bez sensu i macha jajkiem przyczepionym do pomarańczowej sznurówki. Mainstreamowy smok obrzyguje go plastikiem, na co rycerz rozwala go puszczając z kwadrofonicznego zestawu dzwięki wiertarki nagrane od tyłu. Księżniczka nawet chciałaby pocałować wybawcę, ale cóż począć, skoro ma on cztery pary oczu, szczęki, czułki na głowie i cały jest jakiś taki zielony.


NU METAL:
Bohater przyjeżdża zajechaną Hondą Civic, pojedynkuje się ze smokiem, ale ulega spaleniu po tym, jak zbyt niski krok w jego spodniach zapala się od smoczych płomieni.


INDUSTRIAL:
Przybywa bohater w połyskującym płaszczu, wykonuje obsceniczne gesty przed smokiem za co opuszcza krainę baśni w towarzystwie ochroniarzy.


GRIND METAL:
Zjawia się bohater, wykrzykuje coś zupełnie niezrozumiałego przez dwie minuty i odchodzi.


POLSKA ALTERNATYWA:
Garbaty rycerz po prostu zabija kulawego smoka i uwalnia brzydką księżniczkę.


IN ABSENTIA PORCUPINE TREE:
Rycerz zabija smoka i uwalnia ksiezniczke, po czym okazuje sie ze rycerz jest impotentem, ksiezniczka mezczyzna, a smok tylko tamtedy przechodzil w drodze na piwo.


ROCK PSYCHODELICZNY:
Rycerz przybywa w kolorowej zbroi na glowie zamiast helmu ma wieniec z kwiecia u boku dynda mu wielka faja wodna. Ani mysli walczyc ze
smokiem. wspolnie biora kwasa po czym gapia sie pare godzin przed siebie kontemplujac przyrode. Ksiezniczka w tym czasie nago plasa po lace.


FLOWER KINGS I POCHODNE:
Rycerz nadjezdza w blyszczacej totalnie odpicowanej zbroi. Ma ogromny, pelen runow i ozdob miecz. Po drodze jednak zbacza z traktu przez co podroz zajmuje mu 10 razy wiecej czasu niz powinna. Smok czekajac na niego zjada ksiezniczke.


ZESPOLY POKROJU CREED:
Rycerz jest maly i watly. Jedzie na osiolku. Zbroje zrobil sobie sam jednak po drodze zaczela sie rozpadac ma wiec na sobie tylko gdzieniegdzie kawalki blachy. Wyciaga osobiscie wykuty wielki miecz dwureczny po czym upuszcza go. Pare razy probuje podniesc wytezajac sie ze wszystkich sil. Nic z tego. Podbiega do smoka i z calej sily kopie go w kostke. Smok patrzy na niego zdziwiony po czym odgryza mu noge. Rycerz dostaje furii i skaczac na jednej nodze bije go rekami. Smok odgryza mu druga noge i obie rece. Bohater wykrawawia sie na smoka starajac sie ugryzc go w palec. Smok zabiera zniesmaczona cala sytuacja ksiezniczke i wspolnie zyja dlugo i szczesliwie.


MATH-ROCK
Rycerz przybywa w czarnej zbroi na pieknym, czarnym, rumaku. Spoglada na smoka smutnymi, czarnymi, oczyma po czym milczac wbija mu miecz dokladnie 2,5 cm ponizej serca. (jak wiadomo jest to najwrazliwsze miejsce na ciele smokow) Smok ginie. Rycerz kresli mieczem na piasku dwa okregi, wbija miecz w ziemie, pada na kolana i zaczyna plakac. Ksiezniczka podchodzi pytajac co sie dzieje. Rycerz odpowiada jej ze i tak nie zrozumie.


KLASYCZNY ROCK-AND-ROLL
Rycerz z fryzurą na Presley'a rozjeżdża smoka różowym cadillakiem i zabiera księżniczkę do baru dla zmotoryzowanych na hot-dogi i coca-colę.


PROG-METAL:
Rycerz nadjezdza po czym zaczyna paradowac wte i we wte prze smokiem. Momentami zsiada z konia i biegnie obok niego. Co jakis czas staje na siodle na jednej nodze i wykonuje kilka podskokow. Pare razy staje na rekach i robi kilka salt. Smok patrzy na to wszystko nie bardzo wiedzac jak sie zachowac. O ile wygibasy rycerza najpierw go zainteresowaly o tyle po godzinie nie moze juz ukryc znudzenia. W koncu rycerz decyduje sie zaatakowac i wtedy orientuje sie ze zapomnial zabrac
miecza.


TRASH METAL:
Bohater przybywa, z prędkością światła wpada do zamku i ratuje księżniczkę, po czym gwałci ją w równie szybkim tempie (około 3 sekundy).


BLACK METAL:
Bohater przybywa o północy dopiero co wstawszy z krypty (przez co okrutnie śmierdzi), zabija smoka, nabija jego zwłoki na pal przed zamkiem, upodla księżniczkę, odprawia rytuał wypicia jej krwi przed zabiciem, następnie korzystając z kości smoka i księżniczki odprawia czarną mszę ku czci Swarożyca i Dadźboga. Dadźbog przybywa na wezwanie i zabija rycerza.


DEATH METAL:
Bohater przybywa z lasu, cały oblepiony chrustem i igliwiem. Smok chce go odstraszyć ryczeniem, na co rycerz sam zaczyna ryczeć, tak, że smok wnet dostaje ze śmiechu ataku apopleksji i umiera w okrutnych męczarniach. Bohater przelatuje księżniczkę, po czym zdziera z niej skórę tarką do obierania warzyw.


POWER METAL:
Bohater przybywa na białym jednorożcu, umyka smokowi, ratuje księżniczkę i kochają się w zaczarowanym lesie.


GLAM ROCK:
Zjawia się bohater, smok pada ze śmiechu na jego widok i pozwala mu wejść do zamku. Bohater kradnie księżniczce kosmetyki i maluje cały zamek na piękny, różowy kolor.


HEAVY METAL:
Bohater przybywa z kumplami na harleyach, zabija smoka bekając i pierdząc przy tym, opróżnia parę puszek z piwem i zabawia się z księżniczką.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KaJeTaN
XTR


Dołączył: 04 Cze 2006
Posty: 585
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Targowiska

PostWysłany: Wto 17:30, 13 Cze 2006    Temat postu:

Az sie spisał< w sumie malo smieszne Smile ale obleci
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dargor
Sis


Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krosno

PostWysłany: Wto 18:57, 13 Cze 2006    Temat postu:

mnie osobiście niektóre części tego na górze rozwaliły : ) i nie spisałem sie tylko skopiowałem. W nowych postach nie komentujcie tylko dodajcie nowe kawały, linki itp
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Soplica
XT


Dołączył: 23 Lut 2006
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nienacka

PostWysłany: Śro 14:07, 14 Cze 2006    Temat postu:

było Razz kumpel miał te teksty w gimnazjum Razz dobre

A teraz coś ode mnie Smile

powody dla ktorych rower jest lepszy od kobiety:

-rower nie wyda twojej kasy bez twojej zgody
-rower nie zazdrości innemu ze ma kwiatki i czerwony lakien
-jak peknie ci guma to nie bedziesz mioał przejebane
-nie bedzie mu przeszkadzać jak pojewdziesz na roweze kumpla
-mozesz na nim jezdzić bez przerwy i wtedy kiedy ty masz na to ochote
-mozesz przy nim pić, bekać, pierdzieć i przeklinać
-moze spać w garazu
-lubi cie takiego jakim jestes
-nie mowi zebys schudł
-nie pyta sie gdzie byles i czemu tak pozno wracasz
-mozesz miec kilka rowerów na raz
-nie zmieni cie na innego jak sie zmeczysz
-nie przeszkadza mu zr sie nie golisz
-mozesz sie na nim wyzywać a i tak cie lubi

ma tez kilka wad ale nikną one przy zaletach Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zbiq
Administrator


Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 906
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krosno

PostWysłany: Śro 14:17, 14 Cze 2006    Temat postu:

Jesteś rowerzystą górskim jeśli:
# Twoje pojęcie zabawy to 10 km pod górę przez kamienie i korzenie, a następnie zjazd na sam dół.
# Bronisz się przed zarzutami skierowanymi przeciw twojemu rowerowi wcześniej, niż przeciw matce.
# Wykąpiesz się raczej ze swoim rowerem niż z dziewczyną.
# Mieszkanie masz nie posprzątane, w lodówce pusto, ale rower za 30 milionów.
# Sądzisz że święta to kolejna okazja by dostać jakieś akcesoria rowerowe.
# Nie chcesz kabrioletu, bo nie nadaje się do przewożenia roweru.
# Dostajesz zwrot pieniędzy z podatku, i pierwszą rzeczą o jakiej myślisz to zakup nowych części (zamiast na przykład oddać pożyczone pieniądze rodzicom).
# Twoja definicja doskonałego partnera - jeździ na rowerze.
# Ty i twój rower macie te same nawyki, a ty jeszcze się dziwisz że jesteś bez partnera.
# Nazywasz swoje zwierzę nazwą firmy rowerowej (mój kumpel nazwał psa Mavic).
# Mieszkasz w domu rodziców, jesz ich jedzenie, pożyczasz pieniądze, a wciąż stać cię na posiadanie 4 rowerów.
# Nie potrafisz zrozumieć pojęcia uroku spaceru w lesie.
# Gdy spotykasz w lesie niedźwiedzia, nie wiesz czy stanąć z przodu, czy z tyłu roweru.
# Poważnie rozważasz szybciej skończyć pracować, przy mniejszej emeryturze, mając na myśli więcej czasu na jazdę na rowerze.
# Lubisz obserwować brud spływający ze strumieniem prysznica po przejażdżce.
# Nigdy nie będziesz modelem, gdyż twoje nogi mają setki blizn, zadrapań i ran.
# Ktoś mówi "Och! To musiało boleć!" na widok twojej ostatniej rany, a ty odpowiadasz "Powinieneś to zobaczyć, było super... właśnie byłem na wąskiej dróżce, i...".
# Wybierasz miejsce zamieszkania na podstawie ilości dostępnych tras.
# Kiedy zaczynasz się z kimś spotykać, próbujesz wyobrazić sobie, jaki rower powinien kupić, żebyście mogli jeździć razem.
# Kiedy ktoś z kim chcesz się umówić twierdzi, że 2000 zł wydane na rower to o wiele za dużo, a ty rozważasz, czy się z nim nie umawiać, bo przecież i tak tego nie zrozumie!
# Myślisz że czerwona rama, niebieska kierownica i zielone opony są dopasowane kolorystycznie, lub że przynajmniej wyglądają super.
# Kiedy ktoś w pracy pyta o imię twojej miłości, mówisz "Cannondale".
# Kiedy spędzasz więcej czasu w internecie na stronach rowerowych niż ze zdjęciami panienek.
# Myślisz że świetne miejsce na randkę w ciemno to twoja ulubiona trasa.
# Wiesz, jak rozłożyć swój rower, ale nie masz pojęcia jak naprawić samochód.
# Myślisz, że obcisłe spodenki na innym facecie wyglądają świetnie.
# Myślisz, że mieć rower droższy od swojego samochodu jest OK.
# Twój najlepszy zegarek to monitor pracy serca.
# Wydajesz dwa razy więcej pieniędzy na samą ramę niż "normalni" ludzie na cały rower.
# Jeszcze raz - wydajesz więcej pieniędzy na widelec niż "normalni" na cały rower.
# Myślisz o usprawnieniach nowego widelca zanim jeszcze dotrze do ciebie w przesyłce. Poczta, szybciej! Chcę mój widelec!
# Masz więcej strojów rowerowych niż garniturów.
# Zbliżając się samochodem do czerwonego światła automatycznie robisz ten dziwny skręt stopą, by się wypiąć z SPD.
# Sądzisz że normalnym jest podziwiać muskuły w nogach innego faceta.
# Odwołujesz spacer rodzinny z powodu ulewy, ale pędzisz na trasę, bo wiesz, że nie będzie zatłoczona.
# Jadąc samochodem próbujesz przeskoczyć przeszkodę, zamiast, na przykład, przyhamować.
# Dbasz o każdy gram!
# Zestawiasz kolorystycznie bidon i koszulkę.
# Możesz mówić o Cr-Mo, Ti i Alu, jakby byli twoimi najlepszymi przyjaciółmi.
# Jedyne liczby, które znaczą dużo, to rozmiar twojej ramy, twoje maksymalne tętno i numer szosy do najlepszego szlaku.
# Nazywasz swój rower "rumakiem".
# Masz w pracy zdjęcie swojego roweru obok zdjęcia dziewczyny.
# Twoja dziewczyna mówi "Następnym razem, jak pójdziesz na rower - zostawiam cię", a ty odpowiadasz, że będziesz za nią tęsknił.
# Wracasz do domu usmarowany błotem, twoja dziewczyna mówi "Jesteś obrzydliwy!", a ty się wtedy uśmiechasz
# Opowiadasz ludziom w pracy o spektakularnych wypadkach na trasie, pokazujesz im blizny, a oni nazywają cię "szalonym".
# Chodzisz często do piwnicy oglądać swój rower i zastanawiasz się co możesz zrobić, choć działa perfekcyjnie.
# Skrzywdziłbyś raczej siebie niż swój rower.
# Twoje kolana i łokcie są pełne blizn z tras i uważasz je za punkt honoru.
# Błoto cię ekscytuje.
# Twoje głównie źródło białka to połknięte muchy.
# Zgubiłeś but SPD w jeziorze.
# Skasowałeś mechanika rowerowego krzycząc "To twoja wina!".
# Zeskoczyłeś z półtorametrowego progu z powodu zakładu o pieniądze i nie przyjąłeś ich.
# Liczysz sklepy rowerowe w miejscu, gdzie szef chce cię przenieść, zanim jeszcze zastanowisz się nad wynikająca z tego podwyżką.
# Za każdym razem gdy jesteś na spacerze, myślisz, jak byłoby wspaniale być tu raczej na rowerze.
# Sam widok twojego roweru sprawia, że się uśmiechasz.
# Znasz numer telefonu do swojego sklepu rowerowego, ale nie do matki.
# Twoim startowym WWW jest strona rowerowa.
# Ostatnie informacje o "impotencji i rowerze" wprawiają cię w śmiech, bo sam widok roweru cię podnieca.
# Twoja ulubiona wycieczka zaczyna się kawą, a kończy piwem.
# Nie zauważasz, że się ściemnia, do momentu, gdy nie wjedziesz w drzewo, którego nie widziałeś.
# Wiesz, że Supergo to nie stacja benzynowa.
# Przeczytałeś ten tekst już 20 razy i wciąż cię bawi.
# Kochasz te 60 km trasy przed sobą, mimo że jesteś tam już dziesiąty raz.
# Jadąc w błocie, wodą z bidonu najpierw myjesz kasete i przerzutkę, a sam umierasz z pragnienia.
# Twoje sny są okrągłe, trzydziestosześcioszprychowe, kabzlowane, asymetryczne i ceramiczne. Po prostu Mavic'owe.
# Z radością jedziesz rowerem do szkoły przez ulubione krzaki w czasie grudniowej zamieci, gdy "normalni" ludzie grzecznie marzną na przystanku autobusowym.
# Leżysz na plaży z dziewczyną, skwar jak 150, nagle zaczyna się burza, ona zaprasza cię do siebie na kawę (hehe), a ty odmawiasz, mówiąc.. 'sorry, ale ja... muszę na rower'.
# Idąc do WC bierzesz ze sobą magazyn rowerowy, a nie "Panią domu".
# Po wyjściu ze szpitala z ręka w gipsie znajdujesz w jego pobliżu nowy nieznany sklep rowerowy i czym prędzej go odwiedzasz.
# W czasie wizyty u ortopedy pytasz, kiedy będziesz mógł jeździć, a nie kiedy będziesz zdrowy.
# Spędzasz w EMPiK-u godziny przeglądając pisma rowerowe.
# Oglądasz się nie za facetem, ale za rowerem, na którym jedzie.
# Oglądasz się nie za dziewczyną, ale za rowerem, na którym jedzie.
# Kochasz swój rower do tego stopnia, że mimo napadu na Ciebie w celach rabunkowych i przyłożonego do szyi scyzoryka oplatasz się wkoło ramy i myślisz w duchu: "prędzej mnie od niego odetną niż go puszczę".
# Wybuchasz śmiechem na słowa "koniec sezonu" - przecież na rowerze jeździ się cały rok.
# Mieszkasz w górach i masz rower.
# Nie odrzuca Cię smak błota między zębami.
# Każda potrawa jest dla ciebie "Dobrym Paliwem" lub "Złym Paliwem".
# Masz niezmywalny znak od łańcucha na prawej łydce.
# Czytasz 5 różnych magazynów rowerowych miesięcznie.
# Co tydzień zdobywasz 5 nowych katalogów sprzętu.
# Łydki są jedynym w pełni wykształconym mięśniem twojego ciała.
# Twoje szafy są pełne batonów energetycznych.
# Twoja lodówka jest zapchana po brzegi bidonami z Isostarem gotowymi w każdej chwili do konsumpcji.
# W twoim garażu znajdują się rowery każdej liczącej się firmy (Cannondale, Klein, Marin, Specialized i Trek).
# Rzucisz wszystko co robisz i pójdziesz pojeździć, kiedy tylko masz ku temu okazję.
# Jesteś zapisany na każdą grupą mającą coś wspólnego z rowerami.
# Nie masz czasu czytać tego wszystkiego, bo właśnie idziesz pojeździć.
# Nie jedziesz na wakacje, jeżeli nie możesz wziąć swojego roweru.
# Twój rower wisi nad twoim łóżkiem, żebyś mógł go pomacać, gdy obudzisz się w nocy.
# W niedzielę zamiast na mszę idziesz do sklepu z częściami rowerowymi - przecież to jest twoja świątynia.
# Twoimi afrodyzjakami są smar na rękach i błoto między zębami.
# Przycinasz gips na nodze tak, żeby zmieściła Ci się w nosek.
# Na pedałach sprzęgła i gazu w swoim samochodzie starasz się zamontować bloki SPD.
# Zwilża cię słowo "full-suspension".
# Na każdej lekcji fizyki myślisz, jak by tu zwiększyć skok swojego amortyzatora.
# Nie masz już siły podnieść ręki, bo na nadgarstkach wiszą kilogramy łańcuchów rowerowych.
# Uważasz, że wylewanie nowego asfaltu to zbrodnia, bo nie widać jak pracuje amor.
# Częściej pompujesz rower niż gumową lalę.
# Bez względu na to, gdzie i co masz załatwić w mieście, na twojej trasie zawsze jest sklep rowerowy.
# Wychodzisz kupić choinkę, a wracasz z nową korbą.
# Twój kot kupowałby PowerBara.
# Twoje ulubione zapachy męskie to pot i Finish Line Cross Country.
# Za stracony uważasz tydzień, w którym nie zakupiłeś co najmniej 1 kg nowego osprzętu.
# Gdy coś w rowerze nie działa, to i ty czujesz się chory.
# Nie musisz nosić ochraniaczy, bo na kolanach masz bandaże.
# Gdy prosisz, żeby sklep wystawił ci rachunek na 30% wartości, by powiedzieć żonie, która go znajdzie: "Wiesz, kochanie, strasznie ze mnie zdarli ostatnio..." (autentyk!).
# Jak złapiesz gumę na zakręcie i mocno się poharatasz, to najpierw łatasz dziurę, a dopiero potem oglądasz swoje rany.
# Po czwartym urwaniu łańcucha i zatarciu grip-shiftów myślisz: "Boże, jak ja kocham kolarstwo górskie".
# Golisz włosy na dolnych częściach łydek, żeby się w tryby nie wkręcały.
# Uważasz, że błoto to coś więcej niż ziemia plus woda - to ambrozja!
# Budzisz się i biegniesz sprawdzić, czy rower da się naprawić tak, jak to sobie we śnie wymyśliłeś (autentyk!).
# Na 30-stopniowym mrozie dziwisz się, że smar nieco zastygł.
# Rezygnujesz z wakacji, aby zaoszczędzić kasę na rower.
# Potrafisz złapać muchę za lewe jajo, jadąc pod górkę na tylnym kole.
# Po powrocie z gór, lecząc rany i ból mięśni zimnym piwem, planujesz wycieczkę na następny dzień.
# Rozpoznajesz opony po ich śladach, bo ułatwia ci to tropienie znajomych.
# Zachęcasz znajomych do nocnego wypadu na nie oświetlony i bardzo niebezpieczny zjazd, mówiąc: "Będzie extra - przy odrobinie szczęścia wszyscy się zabijemy" (autentyk!).
# Przed stromym, kamienistym zjazdem pozdrawiasz kolegę: "Do zobaczenia na OIOM-ie!"
# Rodzina chce ci kupić samochód, żebyś tyle nie jeździł, ale ty i tak odmawiasz (autentyk!).
# Na środku trasy rozwalasz rower i natychmiast kasujesz najbliższego rowerzystę, byle tylko samemu dojechać do końca.
# Jeśli za dwie pierwsze otrzymane w życiu pensje kupiłeś nową Univegę, wywołując nieciekawe komentarze rodziców (ja tak zrobiłem!).
# W edytorze tekstu ustawiasz 2,1-calowe marginesy.
# Na reklamach Marzocchiego oglądasz amortyzatory.
# Znasz tylko te nazwy ulic w swoim mieście, na których znajdują się sklepy rowerowe.
# W zimie wolisz zjeżdżać z górki na rowerze niż na sankach.
# Bierzesz rower nawet na 5-dniową szkolną wycieczkę nad morze (autentyk).
# Docierasz nową tarczę o drugiej w nocy jeżdżąc dookoła stołu w salonie rodziców.
# Z Zakopanego jedziesz na zawody w dualu odbywające się w Warszawie (autentyk).
# Idąc na rodzinne spotkanie, pod marynarkę i koszulę z krawatem zakładasz ulubioną koszulkę rowerową (autentyk).
# Siadając przed komputerem odruchowo szukasz dłońmi klamek i manetek (zdarzało mi się).
# Całą wypłatę przeznaczasz na usprawnienie swojego roweru, a wieczorem myślisz, co kupić za następną.
# Twój rower ma imię i świętujesz jego imieniny (autentyk).
# Swojego bike'a myjesz częściej niż siebie.
# Twoja dziewczyna musi mieć skórę w dotyku taką samą jak twoje siodełko.
# Na każdej lekcji geografii szukasz nowych tras rowerowych.
# Z dumą obnosisz się ze swoimi nowymi trofeami: ręką w gipsie i dziurawym kaskiem (autentyk).
# Boisz się żony, ale nie szalonego downhillu po ciemku (autentyk).
# Notatki z wykładu uzupełniasz rowerowymi rysunkami.
# Próbujesz wykorzystać swoją zagipsowaną nogę jako argument za kupnem roweru DH.
# Twoja opalenizna dłoni ogranicza się do elipsowatych plam - jedynego miejsca nie zasłoniętego przez rękawiczki.
# Nad drzwiami zamiast podkowy wieszasz na szczęście booster (autentyk).
# Gdy jedziesz przez las i chce ci się lać, szkoda jest ci się zatrzymywać.
# Jeśli w salonie samochodowym oglądasz umieszczony na dachu Volvo rower (autentyk).
# Dziwi cię fakt, że w połowie stycznia sprzedawca tłumaczy brak niektórych części rowerowych końcem sezonu.
# Myjesz się w otwartej kąpieli olejowej.
# Po upadku pierwszą rzeczą, która przychodzi Ci do głowy, to pytanie, co stało się z twoim rowerem.
# Twoje dziecko umie jeździć na rowerze zanim jeszcze nauczy się chodzić.
# Swojego psa próbujesz nauczyć jazdy na rowerze, żeby nadążył za Tobą, kiedy go wyprowadzasz na spacer.
# Gdy Twoja żona jest w ciąży, decydujesz, że jeżeli urodzi dziewczynkę, dacie jej na imię Judyta.
# W dzień swojego ślubu idziesz rano na rower (autentyk).
# Kolekcjonujesz rentgeny swoich rowerowych złamań (autentyk).
# Wracając z wycieczki masz na rowerku i na sobie mapę geologiczną okolicy.
# Twoja dziewczyna mieszka w tym samym budynku co sklep rowerowy.
# Po powrocie z "błotnego rajdu" wybierasz jak najdłuższą drogę przez centrum, aby popatrzeć na oniemiałych przechodniów.
# Na imieniny do znajomych przychodzisz z nowym amorkiem, bo sklep rowerowy akurat był po drodze (autentyk).
# Traktujesz snakebite'a jako osobistą zniewagę.
# Na egzaminy zabierasz swój licznik rowerowy, bo tylko taki masz zegarek (autentyk).
# Gdy przejeżdża obok ciebie jakaś laska na rowerze, patrzysz wyłącznie na jej pojazd.
# Czujesz podniecenie, gdy ludzie widząc Cię jadącego na rowerze szepcą drżącym głosem: "Tędy jeszcze nikt nie przejechał na rowerze... to niemożliwe...".
# Masz skórę na tyłku twardszą niż na piętach.
# W Wigilię schodzisz do piwnicy, aby pogadać ze swoim dwukołowym przyjacielem.
# Spotykajac kumpla-rowerzystę, po zadaniu pytania "Co słychać?" nie czekając na odpowiedź zadajesz od razu "A kupiłeś sobie coś nowego do swojego bike'a?"
# Po pierwszym wyjeździe z nowymi kumplami nie pamiętasz ich nawet z imienia, ale za to dobrze wiesz, że taki a taki gosć miał niebieskiego Marina z mieszanym STX i LX 95', a inny Treka na pełnym XTR'98, SID-zie i takimi dziwnymi przelotkami na linki.
# Swojej dziewczynie obiecujesz obrączki z tytanu, w końcu coś musi ci przecież codziennie przypominać o tym, że brakuje ci takiego pewnego roweru w twoim życiu.
# Jako prezent ślubny sprawiasz swojej żonie białego Cannondale'a, no bo cóż jest bardziej wdzięcznego od tego połączenia?
# Wszelkie ciuchy, sprzęt turystyczny i mnóstwo innych rzeczy kupujesz zadając sobie za każdym razem diametralne pytanie "A jak przyda mi się to do jazdy na rowerze?"
# Podczas gdy niektórzy twoi kumple mozolnie przeliczaja wszystko na browce, ty bez trudu potrafisz powiedzieć, ile kosztuje ta koszulka w parytecie do RockShoxa Judy w cenie z ostatniego dnia.
# Twój pamiętnik z wypraw to głównie wspomnienia tego, jak wtedy pięknie zeskoczyłem z tej półki na tym zjeździe z Turbacza, albo jak to jest spotkać na górskiej leśnej drodze rozjuszone dziki lub duże Fiaty 125.
# Za każdym razem, gdy czytasz te wspomnienia ty aż drżysz z podniecenia; twoi słuchacze-laicy ziewają.
# 3/4 kliszy poświęcasz na pstrykanie zdjęć pt. "Mój rower w tak pięknych okolicznościach przyrody", resztę zostawiasz by uwiecznić swoją dziewczynę.
# Stwierdzasz, że gdyby twoja pamięć chłonęła wszystko tak jak gazety i katalogi rowerowe, to wkrótce stałbyś się geniuszem.
# Potrafisz urwać się w połowie zimowej sesji naukowej i wkurzony na komunikację miejską, przejechać całe zasypane burym śniegiem Katowice tylko po to, by móc na targach rowerowych choć przez chwilę poślinić się przed nowym Scott'em Octane.
# Jeżeli będziesz kiedykolwiek wybierał swojego psychoanalityka (choć samotna szutrowa droga na 2000 m n.p.m. w Alpach potrafi więcej), to na pewno będzie to też rowerzysta; w końcu kto lepiej zrozumie maniaka niż drugi maniak.
# Ostrej muzyki słuchasz na walkmanie tylko na podjazdach, z doświadczenia bowiem wiesz, że jazda w dół z dopalaczem na uszach daje ci poczucie nie tylko tego, że jesteś Panem na swoim Ognistym Rumaku, ale również poczucie czegoś twardego, rozłożystego i okorowanego, co nagle pojawiło się na twojej drodze życia.
# Za ludźmi oglądasz się stosując następna klasyfikację: zaj..ty rower, niezły rower, taki sobie rower, szajs.
# Na pytanie swojej dziewczyny "Czego ty się ciągle oglądasz za tymi rowerami?", odpowiadasz "A wolałabyś, żebym oglądał się ciągle za kobietami?". Po jej następnym pytaniu "A gdyby to były kobiety na zaj..tych rowerach?" popadasz w konfuzję.
# Swojej dziewczynie grozisz, że intercyzę małżeńską spiszesz tylko po to, by móc zagwarantować sobie 20h tygodniowo dla swojego bika.
# Masz dziurawe zęby, bo plomby już dawno wypadły na wertepach.
# Twój punkt widzenia zależy od wysokości sztycy podsiodłowej.
# Po powrocie z ostrej jazdy, najpierw myjesz rower, a potem opatrujesz rozbity łokieć (autentyk).
# Zamiast z misiem pluszowym, śpisz z wyczyszczoną starą korbą LX-a (autentyk).
# Urządzasz sobie po zmorku downhill z prędkością 70km/h, po wyboistej, krętej i stromej drodze o szerokości metra. Po lewej drzewa po prawej urwisko, deszcz leje jak z cebra, a ty zastanawisz się, czy to bezpieczne dla roweru.
# Z rozrzewnieniem myślisz o 30 kilometrach wertepów po przejechaniu których będziesz od stóp do głów uwalony błotem, miał obity zadek i odciski na rękach od kierownicy.
# Urazy na które cierpi twoje ciało to: zerwanie łańcucha, otwarte pęknięcie amora z wyciekiem oleju, złamanie ramy...
# Wybór imion dla Twoich dzieci jest ograniczony do zestawu: Gustaw, Luiza, Klara, Julia, Judyta.

Teskt jest już stary, ale czytając go za pierwszym razem popłakałem się ze śmiechu, a pochodzi z rowerowej strony Zbooya: [link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dargor
Sis


Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krosno

PostWysłany: Śro 14:27, 14 Cze 2006    Temat postu:

Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, worek mi urwało.
- Mosznowy? - pyta lekarz.
- Ni mom.


Wchodzi facet z wadą wymowy do sklepu mięsnego.
- Fofłose fu hilo młymła!
- SŁUCHAM?!
- Fofłose fu hilo młymła!
- SŁUCHAM?!
- NO FU HILO MŁYMŁA!
Sprzedawca wychodzi na zaplecze i mówi do kolegi:
- Obsłuż klienta, idę do kibla.
Kolega wychodzi i pyta:
- Co panu podać?
- Fofłose fu hilo młymła
- CZEGO!
- MŁYMŁA!
Sprzedawca woła kierownika:
- Panie kierowniku, może pan zrozumie czego chce ten Facet ?
Kierownik chcąc dać przykład personelowi, bardzo uprzejmie:
- Czym mogę panu służyć?
- Hucze, FU HILO MŁYMŁA!
- Mógłby pan powtórzyć ?
- FOCHYLONY SHLEF, FU CHILO MŁYMŁA CHŚIAŁEM !
Kierownik przypomina sobie, że na zapleczu mają sprzątaczkę z wadą wymowy. Woła ją i tłumaczy o co chodzi, po czym wychodzi na zaplecze.
Sprzątaczka obsługuje klienta:
- Fucham chana ?
- Fu hilo młymła !
Sprzątaczka zważyła, spakowała, skasowała i wychodzi na zaplecze.
Wszyscy do niej podbiegli.
- No i co on chciał ?
- No jah fo - fu hilo młymła.



Blondynka kupiła sobie Porshe.
Już na pierwszej przejażdżce zajechała drogę wielkiej ciężarówie.
Pisk opon.. dym z pod kół, wziuuu... trzask, prask, pierdut! i naczepa w
rowie...
Porszak zdążył szczęśliwie wyhamować, za kółkiem siedzi zblazowana blondyna z minką typu "no co, przecież nic się nie stało". Z kabinki Scanii wygramolił się mocno spieniony szofer, wyciągnał z kieszeni kawałek kredy i narysował kółko na asfalcie.
Następnie wyciągnął blondzie, postawił w tym kółku i krzyczy:
- Stój tu pokrako i nie ruszaj się stąd!
Blondyna staneła posłusznie, a facet zabrał się za demolkę w porszaku.
Wyrwał drzwi, przednie fotele rzucił do rowu, ogląda się za siebie...,
blondyna nic, stoi i się uśmiecha...
- Czekaj no cholero... - pomyślał facet wyciągając nóż.
Spruł dokładnie tapicerkę, podziurawił opony, ogląda się za siebie,
blondynka chichoce...
- Zaraz cię jeszcze bardziej rozbawię... - facet poleciał po kanistrer,
oblał porszaka i podpalił grata. Wraca do blonyny, a ta wciąż stoi, tylko
bardziaj się śmieje:
- Hihi.. haha.. hihiii..
- No i co w tym takiego śmiesznego?
- Hihi...a bo jak pan nie patrzył, to ja wyskakiwałam z tego kółka, hihi!...



Robiła baba na drutach i spadła....



Zona zabawia sie z kochankiem, gdy nagle slyszy zgrzyt klucza w zamku. Przerazona zaczyna sie modlic:
- Boze spraw, zeby czas sie cofnal o godzine!
Nagle slyszy glos z góry:
- Dobrze, ale kiedys utoniesz.
Wszystko sie udalo, maz sie nie dowiedzial. Od tego dnia kobieta unika wszelkich akwenów wodnych. Pewnego dnia jednak dostala wiadomosc, ze wygrala wycieczke statkiem po Karaibach. Po chwili zastanowienia mówi:
- Raz sie zyje, poplyne.
Rejs przebiega spokojnie, az nagle nadciaga sztorm. Kobieta znów sie modli:
- Boze chyba mnie teraz nie ukarzesz? Nie zabijesz razem ze mna trzystu niewinnych kobiet.
- Niewinnych??? Ha. Ja was panie negocjowalnego afektu przez piec lat zbieralem do kupy!



Facet przy okienku w banku:
- Chce zalozyc konto w tym *** banku.
- Co prosze??
- Powiedzialem, ze chce zalozyc *** konto w tym *** banku!
- Jak pan smie!
- Normalnie! Nie doslyszysz szmato? Dawaj mi tu kierownika!
Kierownik, caly nabuzowany, bo juz wie czego i jak zada ten klient:
- No wiec, o co panu chodzi!
- Powtarzam, ze chce zalozyc *** konto w tym *** banku!
- A ile pan chce wplacic?
- 2 miliardy.
- I ta k**wa robila jakies problemy???


Matka znajduje w pokoju 14-to letniego syna magazyn sado-maso. Wstrzasnieta pokazuje go mezowi.
- Co zrobimy?
- Wydaje mi sie, ze bedzie lepiej jesli tym razem nie dostanie lania...


Ożenił się młody Żyd. Po nocy poślubnej przychodzi do rabina i mówi:
- Rabbi, nie wchodzi.
- A maslił Ty? - pyta zafrasowany rabin.
- Nie maslił.
- Tu czym prędzej namaslij!
Na drugi dzień Żyd ponownie przychodzi do rabina i mówi:
- Rabbi, nie wchodzi!
- A maslił Ty?
- Maslił!
- A smalcził Ty?
- Nie smalcził.
- To nasmalczij!
Przychodzi na trzeci dzień i mówi:
- Rabbi, nie wchodzi!
- A maslił Ty?
- Maslił!
- A smalcził Ty?
- Smalcził!
- A do szklanki z olejem Ty wkładał?
- Nie wkładał.
- To włóż!!
W końcu przychodzi na czwarty dzień i mówi:
- Rabbi, nie wchodzi!!!
- A maslił Ty?
- Maslił!
- A smalcził Ty?
- Smalcził!
- A do szklanki z olejem Ty wkładał?
- Nie wchodzi!



Kali chciał poślubić białą kobietę. Rozmawia więc z ojcem...
- Wiesz Kali ,ale biała kobieta potrzebuje pieniądzy.
- Kali pójść do pracy...
- A wiesz, biała kobieta jest bardzo rozrzutna.
- Kali zarobić te pieniądze.
- Wiesz Kali, białe kobiety doprowadzają mężczyzn do bankructwa.
- Kali będzie dużo pracować.
- Ale Kali... białe kobiety potrzebują ,by ich mąż miał metrowego...
- Kali obciąć...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Soplica
XT


Dołączył: 23 Lut 2006
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nienacka

PostWysłany: Śro 23:46, 14 Cze 2006    Temat postu:

# Na każdej lekcji geografii szukasz nowych tras rowerowych. <= dobry pomysł, sprawdzę przy najbliższej okazji Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Soplica
XT


Dołączył: 23 Lut 2006
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nienacka

PostWysłany: Czw 13:16, 06 Lip 2006    Temat postu:

a tu macie kolejną dawkę humoru rowerowego Very Happy

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KaJeTaN
XTR


Dołączył: 04 Cze 2006
Posty: 585
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Targowiska

PostWysłany: Pon 22:44, 10 Lip 2006    Temat postu:

zbiq jwdnym slowem zajebiste Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Damiann
XTR


Dołączył: 06 Maj 2006
Posty: 350
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pon 22:15, 04 Wrz 2006    Temat postu:

Cosik o tematyce rowerowej

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mikael
Sis


Dołączył: 17 Kwi 2006
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: znad Wisłoku

PostWysłany: Pon 14:07, 11 Wrz 2006    Temat postu:

Miedzynarodowy wyscig kolarski. Peleton wlasnie zbliza sie do ostatniego odcinka wyscigu. Lecz nagle... Co to?! Ktos, nie wiadomo dlaczego rozlal na tor beczke oleju, teraz na zakrecie czeka na kolarzy duza sliska plama. Alez sie bedzie dzialo! Wpadaja pierwsi zawodnicy. Oto wlasnie reprezentant Rosji z gromkim okrzykiem i gracja rzuconej cegly pedzi na spotkanie Matuszki Ziemi. Zaraz po nim Niemiec atakuje kierownice roweru, bierze szturmem, przelatuje nad nia i po krótkiej powietrznej walce solidnie grzmoci o ziemie. Sekundy pózniej Anglik ze stoickim spokojem, flegmatycznie zsuwa sie z roweru i zajmuje pozycje horyzontalna pod kolami swego bicykla. Nastepnie Francuz, jak na prawdziwego kochanka przystalo, chwile bala nsuje wyprostowany po czym pada brzuchem na wyczekujaca go tesknie ulice. Wloch zdazyl tylko krzyknac "Mamma mia!" i juz lezy rozplaszczony na asfalcie jak dobra pizza na patelni. Amerykanin chwile walczyl próbujac utrzymac sie na siodelku wierzgajacego roweru, jednak podobnie jak poprzednicy zostaje zmieciony z rumaka niczym kowboj na rodeo. Wszyscy daja pokaz prawdziwie sportowej determinacji, walki i fantazji, tylko Polak, wjezdzajac zreszta jako jeden z ostatnich, wzial sie i zwyczajnie wyjebal...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mąka
Sis


Dołączył: 03 Wrz 2006
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krosno PDH

PostWysłany: Sob 10:27, 16 Wrz 2006    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych] kradzież roweru
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zbiq
Administrator


Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 906
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krosno

PostWysłany: Pon 19:26, 16 Kwi 2007    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

I myślicie, że jesteście hardcorowi? Check this out Very HappyVery Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kaniaes
SLX


Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 281
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Milcza Szkolna 8-)

PostWysłany: Pon 22:03, 25 Cze 2007    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Manta
Zła Kobieta wg Zajca


Dołączył: 19 Kwi 2006
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krosno

PostWysłany: Pią 14:05, 29 Cze 2007    Temat postu:

teletubisiowa piosenka o pedałach


[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Manta
Zła Kobieta wg Zajca


Dołączył: 19 Kwi 2006
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krosno

PostWysłany: Czw 1:00, 12 Lip 2007    Temat postu:

na tej www sa spoko kawały


[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adams
Accera


Dołączył: 30 Sie 2006
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Crosno City

PostWysłany: Śro 14:18, 29 Sie 2007    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Hehe dobre Wink Twisted Evil
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mąka
Sis


Dołączył: 03 Wrz 2006
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krosno PDH

PostWysłany: Czw 22:05, 06 Wrz 2007    Temat postu:

No nie? Twisted Evil
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zbiq
Administrator


Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 906
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krosno

PostWysłany: Sob 13:14, 06 Gru 2008    Temat postu:

KolarzPl (post przeniesiony):

Kobieta rumieni się pięć razy
Kobieta w życiu 5 razy się rumieni:
-pierwszy raz gdy traci dziewictwo,
-drugi raz gdy robi to z mężem,
-trzeci raz gdy zdradza męża,
-czwarty raz gdy idzie za pieniądze,
-a piąty raz gdy daje pieniądze.


Lowelek Jasia
jedzie Jasiu chodnikiem i mówi:
-Lowelku stój, lowelku jedź.
Zatrzymuje się na przejściu.
Wtedy jakaś baba słyszy jego wadę wymowy i mówi:
-Taki duży chłopiec a nie potrafi wypowiedzieć r.
-Spierdalaj stara kurwo-mówi, a ty lowelku jedź.

Zakupy Jasia
Mam prosi Jasia:
-Jasiu masz tu nasze ostatnie 50 złotych. Idź na zakupy, tylko nie wydaj wszystkiego, bo musi nam wystarczyć na cały miesiąc.
-Dobra, spoko-mówi Jasio.
Idzie na zakupy a na wystawie sklepu widzi wielkiego misia.
-Ile kosztuje ten miś-pyta Jaś
-50 złotych-odpowiada sprzedawczyni
Jasiu kupił misia i poszedł do cioci pożyczyć trochę kasy. A tam ciocia siedzi z kochankiem. Nagle wraca wujek, mąż cioci.
Ciocia wpycha do szafy kochanka, Jasia i misia.
Jasio mówi do kochanka:
-kup pan misia
-nie mam teraz czasu-odpowiada
-kup pan misia bo bedę krzyczał-mówi znowu Jaś
-Dobra, ile ten miś-pyta kochanek
-50 zł-odpowiada Jaś
Kochanek zapłacił.
Jasio za chwilę:
-daj pan na misia
-ale przed chwilą go od ciebie kupiłem-mówi kochanek
-daj misia bo będę krzyczał-mówi Jasio
Kochanek oddał.
I znów -kup pan misia, -daj pan misia.
Wuj poszedł do pracy, kochanek został, a Jaś poszedł na zakupy.
Jasio wraca z pełnymi torbami zakupów, kilkoma tysiakami w kieszeni i misiem pod pachą.
Mama mówi:
-na pewno kradłeś, idź się wyspowiadaj!
Jaś kleka przy konfesjonale i mówi:
-ja w sprawie misia
Ksiądz:
-no przecież ci mówiłem że nie mam pieniędzy

Bladynka
Młody mąż wraca do domu z pracy. Patrzy a jego żona blondynka mocno płacze, szlocha.
-czuję się okropnie-mówi do niego, prasowałam twój nowy garnitur i wypaliłam wielką dziurę na tyle twoich spodni.
-nie przejmuj się tym-pociesza ją mąż, pamiętasz mam drugie spodnie od tego garnituru.
-tak na szczęście, mówi żona wycierając łzy, dzięki temu mogłam naszyć łatę.

Ptok
-Dzieci co to jest-pyta nauczycielka trzymając wypchanego ptaka.
-ptok-mówi Jaś
-Jasiu nie mówi się ptok ale ptak-odpowiada nauczycielka, a może wiesz jak ten ptak się nazywa.
-sraka.
Inny kawał:
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maciex09
Altus


Dołączył: 27 Cze 2009
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ok. Rymanowa

PostWysłany: Pon 0:18, 29 Cze 2009    Temat postu:

Wpada Jasiu do domu szczęśliwy jak po pół litra. Ojciec ogląda świadectwo i
mówi:
- Durniu! Same pały, a ty się cieszysz?!
- Jeszcze tylko wpi***ol i wakacje!!



Kobieta w kwiecie wieku staje przed lustrem i mówi do męża.
- Ech... przybyło mi zmarszczek, utyłam, te włosy takie jakieś nijakie... Zbrzydłam. Powiedz mi, kochanie, coś miłego!
- Wzrok masz dalej dobry!



Na przystanku autobusowym pewna pani widzi małego chłopca strasznie umorusanego i zasmarkanego.
- Chłopcze, czy ty nie masz chusteczki?!
- Mam, ale obcym babom nie pożyczam.





Very Happy Very Happy Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bentley
Sis


Dołączył: 03 Mar 2016
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 9:21, 10 Mar 2016    Temat postu:

I teraz coś z serii czarnego humoru (nie posądzać o rasizm) Wink :

- Co robi żydowska babcia na drutach?
...........
...........
...........
- Wisi

<dum>
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Krośnieńskie Forum Rowerowe Strona Główna -> Offtopic Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin